Ruszamy tyłki!

0 komentarze
Cześć wszystkim!

Powinnam się wstydzić, blog miał być motywacją, a napisałam rok temu tylko jeden post?:) Niby więcej mam zapisanych jako szkice, ale nic nie dodałam z braku czasu. Ćwiczyłam z Ewką około 2 tygodni, ale nie miałam sił/czasu na zdawanie relacji. Ale teraz trzeba. Bluzki robią się za małe, kupowanie nowych nie ma sensu. Teraz znowu cała Polska biega, nie będę przecież inna, podążę za modą, ktora jako jedyna jest dobra;) Czy znowu będę ćwiczyć z Ewką? Raczej książkę odłożę, oprę się jedynie na jej przepisach( z niecierpliwością czekam na jej nową książkę, która ukaże się w maju, tym razem będzie to głównie podejście kulinarne, nie ćwiczeń).  A więc bierzemy się za siebie!

A więc jakie mam plany na wiosnę?
Aktualnie układałam sobie dietę, wyrzuciłam już z niej słodycze i poza małym grzeszkiem nie jem ich już 19 dni. Jak to zrobiłam? Postawiłam sobie wyzwanie. Ilość osób, która zalajkuje mój post na facebooku = ilość dni bez słodyczy. Można również dni zastąpić tygodniami, ale nie jestem aż tak wytrwala:) Do tego treningi z Mel B(wyzwanie) i inne , które wpadną mi w łapki. Jakiś czas temu nawet próbowałam hula hoop, ale marnie mi szło, może spróbuję znowu:)

Kolejnym tematem będą 3-4 "treningi" na łyżworolkach. Mam je już ponad 10 lat, a ostatni raz jeździłam na nich z 8 lat do tyłu... A że biegać nie mogę, to czemu by nie? Rolki są zdecydowanie fajniejsze, "wygodniejsze" i angażują bardzo wiele mięśni całego ciała! Do tego 40minutowa jazda(którą dzisiaj zaliczyłam) jest porównywana z 15 minutami bardzo szybkiego biegu, czy 50minutowej jazdy na rowerze, więc - czemu nie?:)

Na blogu wciąż chcę postawić na dawkę motywacji, oraz maaaasy przepisów, do których motywuje mnie współlokator, więc oby do przodu!

Mój cel? Jak w adresie - 53 kg!

Jak minął mój dzisiejszy dzień?
Na śniadanie dość obficie, ale zdrowo. Jedna bułka z sałatą i kiełbasą krakowską, chyba moją ulubioną. Do tego jajecznica smażona na oliwie(oleju słonecznikowego/rzepakowego praktycznie nie używam już) ze smażoną cebulką, szynką i szpinakiem. Było mniam mniam!

Na obiad już trochę mniej zdrowo, bo dość sporo makaronu, aczkolwiek w diecie redukcyjnej polecane jest jeść na obiad posiłki bogate w białko i węglowodany, a makaron je właśnie ma - muszę jednak poszukać "zdrowszego" makaronu . Do tego tuńczyk z puszki oraz pomidory z puszki, przyprawione oregano i przyprawami. Proste a baaardzo pożywne. Zwłaszcza po treningu!
Na kolację z kolei zjadłam kanapkę z szynką, sałatą oraz ogórkiem, a na deser pyyyszny koktajl truskawkowy! Mniam!


A co jeśli chodzi o ćwiczenia?
Dzisiaj zaliczyłam 40minutowy trening na rolkach - 6km, średnia 9km/h. Wiem, że dość mało, ale na pierwszy raz jest ok:)

I to tyle. Kupiłam dzisiaj również paluszki, coś jak te słone paluszki, ale bazylią i oregano. Do tego sól himalajską, zabawnie mieć różową sól...:)

A wy co dzisiaj dla siebie zrobiliście? Albo co smacznego zjedliście? W następnym poście przedstawię już jakiś przepis:)

Pozdrawiam!

0 komentarze:

Prześlij komentarz