#ZSŻ: Dzień Pierwszy.

7 komentarze
Hej!


Z tej strony Monika:) Nie będę się rozpisywać kim jestem, skąd jestem czy się zajmuję, bo w sumie to nieważne. Ważny jest cel mojego bloga, a mianowicie, ma on pełnić rolę motywatora mojego(jeśli się uda to i Waszego) w dążeniu do idealnej sylwetki. Postanowiłam zadbać o siebie. Przybrało mi się o kilka kilo za dużo, zresztą w większości siedzący tryb życia+notoryczne obżeranie się doprowadziły do okropnego spadku mojej kondycji i oponki na brzuchu. Od kilku miesięcy oglądałam programy Ewy Chodakowskiej, kilkukrotnie podejmowałam się nawet zrobienia Killera. Ale padałam po 20 minutach. Stwierdziłam, że jednak ćwiczenia od czasu do czasu, zwłaszcza przy dalszym się objadaniu nic nie dadzą, a więc pierwsza książka Ewy Chodakowskiej została zakupiona przeze mnie już w dniu premiery! Mam zamiar przez ten  pierwszy miesiąc wyrobić sobie dzięki tej książce nawyk zdrowego żywienia, oraz regularnego ćwiczenia.

Mam zamiar na tym blogu pisać jak mi idzie, notować co zrobiłam inaczej, z czego jednak zrezygnowałam, co czym zastąpiłam. Książka jest naprawdę rewelacyjna i ułożona w sposób, który naprawdę motywuje! KLIK DO KSIĄŻKI.

A więc zaczynamy.

Dzisiaj pierwszy dzień 'projektu'.

Śniadanie 

 Na śniadanie pierwszego dnia p. Ewa przewidziała musli z owocami i jogurtem naturalnym. Ja troszkę zmodyfikowałam ów przepis, gdyż zastąpiłam 'orzechowe' musli, musli z mieszanką tropikalną, dodając do tego kiwi. Jednak smak nie do końca mi przypasował, do takiego musli, lepszy byłby jednak banan w mojej kombinacji.


Obiad



Przez te wino w tle wygląda jak francuski posiłek z filmów;)) Na obiad był kurczak i domieszka warzyw. Tu również nieco zmodyfikowałam danie, gdyż do kurczaka dodałam przyprawę do kurczaka, oraz nie dodałam zielonej fasoli, a pomidory koktajlowe zastąpiłam 'normalnymi'. Co prawda również i makaron pełnoziarnisty zastąpiłam ryżem, ale...:) Całość była pyszna, chłopaki z mieszkania aż się rwali do jedzenia!:D

Kolacja

Tu niestety zapomniałam zrobić zdjęcia, ale i dobrze, bo troszkę zgrzeszyłam. Mianowicie zjadłam kolacjo-przekąske. Zrezygnowałam z sałatki Cezara, gdyż było już na nią za późno, a przed ćwiczeniami zjadłam kanapkę(bez masła) z łososiem oraz sałatkę jarzynową. Na koniec ćwiczenia. Niestety nie udało mi się zrobić dwóch ostatnich powtórzeń , padam z nóg! Ale...jutro będzie lepszy dzień!:)


A wy? Co zrobiliście dzisiaj dla siebie? Czy wy również ćwiczycie lub przechodzicie na dietę? Lub również zakupiliście książkę p. Ewy?:))

A. I mój blog ma adres 53kg, bo dla mnie taka waga jest optymalna i właśnie do takiej chcę zejść. Życzcie mi powodzenia!:)

7 komentarze:

TATIANA pisze...

Fajnie, że przynajmniej tutaj w formie blogowej jesteś. :)

Dzisiaj coś dla siebie? Tak jak zawsze rano 10 minut jogi i wieczorne ćwiczenia.
Jak czasu starcza to czasem Ewa mnie z ekranu telewizora popędza.

Nathie pisze...

Zarówno śniadanie jak i kolacja wyglądają bardzo smacznie i chętnie bym je wszmała.
Wydaje mi się, że blog to dobra dodatkowa motywacja do działania ;) Powodzenia!

Iwona Zaborowska pisze...

Powodzenia w dążeniu do celu. :)

A pisze...

jedzenie wygląda rewelacyjnie, aż zgłodniałam! :) ja kupiłam sobie płytę Ewy i czekam na dzień aż sama najdzie mnie ochota na ćwiczenia, nie chcę robić nic na siłę, to ma być przyjemność a nie męczarnia! zapraszam:

czescwam.blogspot.com

Unknown pisze...

również mam książkę, jedyne co mi nie pasuje to dieta. Ułożona jest świetnie,ale niestety jednym takim posiłkiem najem się spokojnie na cały dzień ;o
Podoba mi się Twój blog,zapowiada się ciekawie,powodzenia i wytrwałości w ćwiczeniach! ; )
~http://schokoolade.blogspot.com/

Marta K pisze...

Też ćwiczę z Chodakowską ! Powodzenia ! :)

Justyna pisze...

powodzenia życze ;)
ja póki co ćwicze tylko skalpel, a co do ksiazki to ona ma 22 strony czy tylko pod linkiem jest tylko tyle stron z ksiazki?

Prześlij komentarz